Nowy rok, nowe plany
Tak, ale chwila, chwila! Co ze starymi?
Często przepisuję je z roku na rok… Ty też? Może odhaczasz je – jeden po drugim, z prędkością światła? Czy raczej na dźwięk słowa „cele” czynisz znak krzyża i obkładasz się czosnkiem? 😉
Ja mam planowego (lecz nieplanowanego) fioła. Pracując jako ilustrator freelancer muszę sama zarządzać swoim czasem: decydować, co zrobić najpierw, co odłożyć, a o czym zapomnieć. Wszystkie zobowiązania ładnie rozłożyć w kalendarzu, jak ciuchy w szafie (no dobra, w szafie mam zdecydowanie mniejszy porządek…) Najważniejsze jest jednak, by założenia zrealizować zgodnie z harmonogramem. I to mi wychodzi! Choć czasem wymaga stania na głowie. Z realizacją własnych projektów jest już różnie, ale staram się!
Po co te plany?
Kiedyś buntowałam się przeciwko noworocznym planom i postanowieniom w ogóle. Liczyłam na to, że jeśli nie będę mieć żadnych oczekiwań, uniknę rozczarowań, Wszystko pozytywne co się wydarzy, wyjdzie przez przypadek będzie bonusem i dodatkową radością. Takim niespodziewanym prezentem 🙂
Szkopuł w tym, że prezenty często bywają nietrafione, zwłaszcza jeśli dostaje się je przez przypadek.
Dlatego już od kilku ładnych lat staram się ukierunkować swoją małą łajbę, która pruje przez ocean zwany życiem…
Dobra, możliwe że to jednak kajak na Zalewie Wiślanym… Tak czy siak, lubię wiedzieć dokąd płynę i choć nosi tym kajakiem od lewa do prawa, są chwile kiedy udaje się złapać właściwy kurs. I dla nich warto usiąść chwilę na tyłku i zapytać: czego właściwie chcę od siebie, od innych, od pracy i – od świata.
Czasami odpowiedź przychodzi sama. Często trzeba drążyć. Niejednokrotnie po prostu nie wiem. Wtedy używam innego pytania-wytrycha:
Czego na pewno nie chcę?
Działa za każdym razem 🙂 Jakoś tak się składa, że zawsze byłam lepsza w narzekaniu. Worek z „nie” rozpruwa się u mnie szybciej 😉
W ten sposób konstruuję swoje oczekiwania, marzenia, plany, następnie zadania i terminy, w których powinnam je wykonać. Zawsze planuje ich za dużo i nie wyrabiam na zakrętach. Również dlatego, że moje projekty są drugie w kolejce po zleceniach z pracy.
Rozliczenia
Kiedy pod koniec roku siadam do rozrachunku z planami, nie jestem zaskoczona. Niewiele udaje mi się zapisać po stronie wykonanych zadań. Za to lista niespełnionych marzeń i odłożonych na magiczne “kiedyś” projektów jest długa, jak moje szaliki dziergane w liceum na drutach (nie umiałam zakończyć). Rośnie z roku na rok. Należą do nich między innymi:
- wykonanie własnej porcelanowej lalki
- nauka szycia
- własna animacja (niesamowicie żmudny i długi proces)
- napisanie i zilustrowanie własnej książki dla dzieci
- komiks o Królewnie Strzydze (napisze o nim kiedyś więcej albo i nie)
- powieść dla młodzieży nie najwyższych lotów, za to bardzo poczytna (taki jest plan ;))
- założenie sklepu z wydrukami moich ilustracji
- wypuszczenie własnej linii naklejek, papierów ozdobnych, papeterii, etc. i zalanie nimi rynku zachodniego (jak planować to z rozmachem!)
- prowadzenie prężnego kanału na YouTube z tutorialami
- zaskakiwanie ciekawymi postami na blogu
- napisanie interaktywnego e-booka dla dzieci, którego potem zamienię na aplikację na tablety
- ogarnięcie Unity i zrobienie własnej gry (z tym marzeniem mocno się odkleiłam od własnych możliwości)
- ogarnięcie tworzenia muzyki (temat szeroki i zupełnie niezgłębiony przeze mnie jak Ocean Spokojny… ale umiem plumkać w Garage Band!)
- wycinanie stempli w linoleum, odciskanie ich na materiałach i szycie ozdób dla domu (choć nie umiem!)
- tworzenie wzorów na materiały i tapety
- drewniane domki dla lalek
- shadowboxy (do tego naprawdę chciałabym wrócić, pracochłonne ale tak lubiłam!)
- duże obrazy akwarelowe!!!
- kursy online z animacji i concept artu (w sensie że mam się uczyć, nie je prowadzić;))!
Mogłabym wymieniać dłużej. O wiele, wieeele dłużej… Przy takiej ilości tematów realizacja jest zwyczajnie nierealna. Tego błędu nie popełnię w przyszłym roku!Lista zrealizowanych planów jest krótsza i główne miejsca na niej zajmują projekty związane z pracą. Możliwe, że ograniczony czas, jakim dysponujemy, wymusza na nas skupienie się na najważniejszych projektach. Często jednak ciężko rozróżnić z którymi powinniśmy wziąć się za bary, a na które spuścić zasłonę milczenia. Zwłaszcza, kiedy rzeczywistość serwuje nam całą masę zadań zupełnie nieważnych, za to na tyle pilnych, że odkładamy swoje marzenia na półkę, zakasujemy rękawy i zabieramy się do niekończącej i nieefektywnej roboty. Kiedy wreszcie znajdujemy moment na oddech, okazuje się że dawno zarosły kurzem. Lato się skończyło, na dworze hula grudniowy wiatr, a nowy rok dostaje w spadku po starym pokaźną listę niezrealizowanych planów.
Właśnie z buntu i braku zgody na taki stan rzeczy postanowiłam w ostatni weekend 2018 roku przecisnąć jeszcze jeden punkt na listę odhaczonych projektów. Choćby nie wiem co!
Postawiłam na…
Newsletter
Przepisywałam ten punkt na swojej liście z miesiąca na miesiąc. Za każdym razem z coraz większymi wyrzutami sumienia. Aż właśnie w ubiegłym tygodniu otworzyłam MailerLite i po prostu go napisałam! Wydawało mi się, że to trudne zadanie na tygodnie. Okazało się naprawdę mało skomplikowane. Rok myślenia – dzień robienia…
Czasem wystarczy po prostu zacząć, by reszta potoczyła się siłą rozpędu. Kosztem innych ważnych i mniej ważnych spraw 😉
Zatem pierwszy newsletter hula. Co tam się już dzieje i co się będzie działo? Na dobry początek 2019 roku już czeka kalendarz na styczeń z moimi akwarelowymi ilustracjami oraz kolorowanka. Oba pliki można sobie druknąć i używać według uznania, z założeniem, że niekomercyjnie.
Takie freebiesy będą się pojawiać co miesiąc. Dodatkowo zamierzam tam trąbić o :
- nowych postach i tutorialach
- planowanych postach i wydarzeniach
- nowych darmowych niespodziankach i szablonach do rysowania
Naprawdę, nie spodziewałam się, że robienie newslettera jest tak proste i fajne!
Edit 2020: W tym roku zmieniają się grafiki za zapis. Zajrzyj do zakładki Newsletter, by dowiedzieć się jaki jest aktualny prezent!
Jeśli lubisz wpadać do mnie – zapisz się i daj znać czy Ci się podoba i czy wszystko działa prawidłowo 🙂 Jeśli są jakieś rzeczy, tematy które chętnie zobaczysz/ przeczytasz w newsletterze – napisz mi o tym!
W 2019 roku życzę Ci braku wymówek i strachu przed zaczynaniem; energii, by doprowadzić ważne sprawy do końca i umiejętności rozróżnienia spraw ważnych od nieważnych!
A jak wypada Twoje rozliczenie z 2018 r? Co zapisujesz po stronie sukcesów, co po stronie planów niezrealizowanych? Jaki Twój jeden, najważniejszy projekt powinien wejść w życie w 2019? Trzymam za niego kciuki!!!